poniedziałek, 10 października 2016

Pierwsza wełenka! / My first Yarn!


 No i w końcu jest! Tak długo czekałam na to żeby uprząść, stworzyć własną wełnę! Nie jest to takie oczywiste, ponieważ robię tysiąc innych rzeczy... Zajmuję się jeszcze dzierganiem i tkaniem, i szyciem, wyszywaniem, poza tym pracuję na pełny etat... No a tu jeszcze prząść mi się zachciało... :P
Wełenka skręcona jest z dwóch nitek pojedynczych, które uprzędłam ręcznie na wrzecionku. Szczęśliwsza być nie mogę! A to 112 metrów mojego szczęścia stworzonego z szarego runa owczego z owcy wrzosówki, WPI 11 .

To oczywiście dopiero początek. Mam mega plan! Coś dla siebie... Zasłużyłam więc tworzę coś specjalnego co naprawdę mnie kręci! O!
Chodzi w tym wszystkim o uprzędzenie z wyczesanej przez siebie wełny odpowiedniej ilości nitek, po to aby później to wszystko połączyć w materiał. Materiał nie byle jaki, bo chodzi o materiał z fartuszka znalezionego w Kaupang z IX w. To moje ogromne marzenie! Zajmuje się od jakiegoś już czasu rekonstrukcją historyczną i ten fragment materiału znaleziony w  pierwszym porcie handlowym w Norwegii. Materiał ten był tkany w piękne diamenciki. Niby popularny i zwykły materiał w rekonstrukcji. Ten jednak był niezwykły przez to jak były ufarbowane i ułożone nici. Oczywiście diamenty jak diamenty ale do tego tkane w pasy szerokości ok 0,5cm w kolorach: ciemny brąz, ciemna czerwień i ciemny niebieski. Tak więc poza nauką przędzenia będę się bawić w farbowanie. Wiem...Robi to mnóstwo dziewczyn, które przędą i farbują pięknie naturalnymi barwnikami. To będzie jednak mój osobisty sukces i niezwykła satysfakcja! Aż się palę na samą myśl jak już będzie to wszystko gotowe! :) Potrzebuję jednak trochę więcej czasu niż "normalnie", ponieważ najpierw zajmuję się tworzeniem dla innych, a jak znajdę kawałeczek czasu i uda mi się wyszarpać go na tyle żeby usiąść i prząść to staram się tym zajmować. Niestety nie ma nikogo kto by mi powiedział co robię dobrze,a co źle więc idzie mi jeszcze wolniej. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło - satysfakcja z tworzenia rośnie z poziomem trudności. :)


Zdjęcie ze strony muzeum w Oseberg http://www.unimus.no/foto/#/search?q=oseberg

Na koniec zdjęcie mojego obłędu w oczach podczas przędzenia :P



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz